niedziela, 26 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 7

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Otworzyłam lekko jeszcze zaspane oczy. Poczułam mocny zapach męskich perfum.. Zaraz. Męskich ?
Obróciłam się i obok ujrzałam chłopaka leżącego plecami do mnie. W pierwszej chwili wystraszyłam się. Kto to był ? I co ja tu robiłam ? W obcym mieszkaniu. Zaczęłam przyglądać się osobie obok. Włosy. Kręcone loki. No tak, teraz wszystko by się zgadzało. Po wczorajszym wieczorze zasnęłam w aucie Harry'ego. Przywiózł mnie do swojego mieszkania. Tylko cały czas próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie. Czy do czegoś doszło ? Sądząc po tym, że miałam na sobie tylko bieliznę, tak. Ale mimo, że chwilami był dupkiem nie zrobiłby by mi nic. Chyba...
Nudziło mi się, więc wstałam i wyszłam z sypialni. Zaczęłam zwiedzać mieszkanie. Nie było duże ale na jedną osobę było dość wystarczające. Właśnie. Dlaczego mieszka sam ? Chciałabym wiedzieć.
Weszłam do salonu. Wielka kanapa na środku pokoju, na przeciwko niej wisiał telewizor, a po lewej stronie był kominek.
Całkiem przytulnie. Wzięłam koc, który leżał na fotelu, usiadłam na nim i włączyłam telewizor. Była 6:22. Nic ciekawego o tej godzinie nie będzie leciało. Włączyłam pierwszą, lepszą kreskówkę. Po 10 minutach czułam jak moje powieki opadają.
I tak nie miałam nic do roboty. Przymknęłam oczy i zasnęłam.

* Z perspektywy Harry'ego *
Obudziły mnie odgłosy dochodzące z salonu. Co jest ?
Wstałem i skierowałem się tam. Stanąłem osłupiały.
Telewizor był włączony a na fotelu, przykryta moim ulubionym kocem spała Lily. Była taka spokojna, słodka, piękn... Ogarnij się Styles. Nie możesz o niej tak myśleć. Jest dla ciebie nikim.
Poszedłem do kuchni brać się za jajecznicę. Chwilę potem usłyszałem jak ktoś siada przy stole. Odwróciłem się. Muszę to przyznać. Była naprawdę seksowna w tej bieliźnie.
- Cześć - powiedziałem uśmiechając się promiennie do niej
- Hej - czy ona była smutna?
- Stało się coś - spytałem
- Harry...umm czy między nami do czegoś wczoraj doszło ? Nie chce ci niczego sugerować ale jeszcze wieczorem zasypiałam w ubraniach, a obudziłam się w tym - wskazała na bieliznę
- Skąd. Ściągnąłem ci ubrania bo pomyślałem, że może ci być niewygodnie. A poza tym. Czy jeśli by się coś między nami wydarzyło to myślisz, że zakładałbym na ciebie to z powrotem ?
- Nie - zaśmiała się a ja razem z nią.
Nalałem do kubka ciepłej herbaty i postawiłem na stole.
- Jeśli nie miałabyś nic przeciwko to moglibyśmy dzisiaj pójść do wesołego miasteczka - zasugerowałem
- Ty chcesz mnie zabrać do wesołego miasteczka ? - spytała
- Tak, co w tym dziwnego ?
- Nie nic, tylko nie sądziłam, że lubisz chodzić do takich miejsc
- Zdziwiona ? - uśmiechnąłem się szeroko
- Trochę
Obróciłem się, aby nałożyć śniadanie. Ustawiłem talerz z jajecznicą przed dziewczyną i popijając herbatę obserwowałem ją.
W pewnej chwili złapała ze mną kontakt wzrokowy i wyraźnie wyglądała na speszoną.
- Czemu mi się tak przyglądasz ?
- Mam wrażenie, że przez wczorajsze wydarzenie zmieniłaś się trochę
- Zdaje ci się - spuściła wzrok na talerz
Może ma rację. Może to nie ona się zmieniła, a ja. W stosunku do niej. Wczoraj, gdy wychodziłem ze sklepu i usłyszałem jak mnie woła cholernie się przestraszyłem. Sam nie wiem czemu ale bałem się o nią. Harry co się z tobą dzieje ?
Ani się spostrzegłem, a Lily zjadła wszystko i odstawiła talerz do zlewu po czym stanęła na przeciwko mnie.
- Harry, chciałam ci podziękować
- Za co ? - spytałem zdziwiony
- Za to, że mnie wczoraj...noo wiesz...uratowałeś. Gdyby nie ty to nawet nie chce myśleć co ten facet by mi zrobił - nie mogłem patrzeć jak płaczę, dlatego czule ją przytuliłem
- Przepraszam, że tak się rozbeczałam - powiedziała lekko słyszalnie
- Nic się nie stało - gładziłem jej głowę
Odsunęła się ode mnie i stanęła na placach. Chwilę potem poczułem jej ciepłe wargi na swoich. Co ona...?
Nie mogłem w tej chwili racjonalnie myśleć. Tak cudownie całowała. Obróciłem ją i posadziłem na blacie. Delikatnie rozchyliłem jej wargi i masowałem jej język swoim. Z każdą sekundą nasz pocałunek się pogłębiał. Jeździła swoimi chłodnymi dłońmi po moich plecach przyprawiając mnie o przyjemny dreszcz. Chwyciłem jej zapięcie od stanika, lecz od razu wycofałem się by nie posunąć się do czegoś, czego mogłaby później mieć mi za złe. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Wpatrywałem się w jej oczy. Co to przed chwilą było ?
- Pójdę się ubrać - stanęła na podłodze i poszła do mojej sypialni.
Oparłem ręce o blat i myślałem.
O niej.
Nie mogąc tak dłużej, chwyciłem telefon i wybrałem numer Zayna.
Po trzech sygnałach odebrał.
- No siema starym co tam ?
- Musimy pogadać - powiedziałem poważnie

- Kiedy ?
- Jutro, przyjedź do mnie z samego rana, to ważne
- Jasne, będę
- Dzięki - nacisnąłem czerwoną słuchawkę i skierowałem się do łazienki, aby ubrać ubrania, które już wczoraj sobie naszykowałem.
Gdy wyszedłem, Lily czekała już przy drzwiach.
Ubrałem buty, płaszcz i wyszliśmy do mojego auta. Gdy siedzieliśmy w środku zapanowała niezręczna cisza.
Lily ją przerwała.
- Mógłbyś jeszcze podjechać na chwilę pod mój dom. Chciałabym się przebrać
- Nie ma sprawy - powiedziałem po czym wyjechaliśmy.

* Z perspektywy Lily *
- Zaraz wracam - powiedziałam w kierunku Harry'ego i wysiadłam z samochodu. Drzwi do domu były otwarte. Czyli mama była.
Zajrzałam najpierw do salonu. Nie ma nikogo.
Poszłam do kuchni i i zastałam ją przy stole.
Nie samą.
- Lily, gdzie ty byłaś całą noc ? - podeszła i mnie przytuliła
- Zostałam u Harry'ego. Było późno a on mieszka blisko kina - uśmiechnęłam się. Przybliżyła się do mojego ucha i powiedziała :
- Mam nadzieję, że do niczego między wami nie doszło - na jej słowa szybko pokręciłam głową. Odsunęła się ode mnie i podeszła do osoby siedzącej plecami do mnie. Był to mężczyzna, około czterdziestki. Wstał i podszedł do mnie.
- Poznaj Thomasa Scoota. To mój kolega z pracy - już ja wiem co się kryje za tym " kolegą ". - wypadł nam służbowy wyjazd i musimy wyjechać.
- Na ile ? - spytałam zdezorientowana
- No właśnie...na dwa tygodnie. I zastanawiamy się co z tobą zrobić
- Ze mną ?
- Chyba nie sądzisz skarbie, że zostawię cię samą w domu
- Dlaczego nie ?
- Kochanie, robię to dla twojego bezpieczeństwa. Mogłabym się zgodzić pod warunkiem, że ktoś by cię pilnował. A nie znam na razie żadnej takiej osoby, której mogłabym zaufać i powierzyć pilnowanie ciebie
- Nie jestem dzieckiem - powiedziałam z wyrzutem
- Nie zostawię cię samej po tym co się wydarzyło - uniosła głos. Przez chwilę nikt się nie odzywał. Analizowałam wszystko co mi powiedziała.
- Masz rację mamo. Kiedy wyjeżdżasz ?
- Za tydzień - powiedziała już spokojniej
- A jeśli znalazłabym taką osobę, której byłabyś w stanie zaufać ?
- Wątpię, że uda cię w tydzień kogoś takiego znaleźć. Ale jeśli jakimś cudem uda, to tak - po tych słowach przytuliłam ją z całej siły.
- Ale jeśli nie to jedziesz na dwa tygodnie do cioci Adeli na wieś - tylko nie to
- Chyba żartujesz ? A co ze szkołą ? - spytałam odsuwając się
- To tylko dwa tygodnie Lily. Nic się nie stanie - przepraszam, no ale teraz mnie wkurwiła.
- No jasne. Ja mam olać przez ciebie szkołę, bo ty chcesz się pieprzyć z obcym facetem na wakacjach - pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam go na klucz. Co ona sobie myślała ? Że może mnie wysyłać na wieś do ciotki, a ona sobie na wakacje wyjedzie ? Po moim trupie. Tylko komu ona by najszybciej tu zaufała ? Nie mam pojęcia.
Chociaż...

Zeszłam przebrana na dół i pociągając za klamkę krzyknęłam
- Wychodzę, nie wrócę na noc.
Trzasnęłam drzwiami i poszłam w kierunku auta Harry'ego.
Wsiadłam do niego i przymknęłam oczy.
- Coś się stało ? - spytał się
- Nie ważne
- Jak chcesz - powiedział i ruszyliśmy do Wesołego Miasteczka.

- To jest ogromne - powiedziałam patrząc na miejsce w którym się znajdowaliśmy. A było to już dziś wspomniane Wesołe Miasteczko.
- To teraz chodź, zabawimy się trochę - Harry chwycił moją dłoń i pociągnął mnie w kierunku karuzel. Stanęłam a on zrobił zdziwioną minę.
- Zabawimy ? - poruszałam znacząco brwiami. Wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Ponownie chwycił moją dłoń, tym razem mocniej i pociągnął w stronę zjeżdżalni?
Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że ona wjeżdżała do wody.
- No co ty Harry. Nie wejdę tam, będę cała mokra
- Oj weź przestań, chodź - ja i tak nadal byłam przy swoim. Widząc, że nie chce iść wziął mnie na ręce i siłą wsadził do zjeżdżalni.
Chciałam protestować ale poczułam jak ruszamy i po chwili runęliśmy w dół, kierując się wprost do wody. Krzyczałam ale i tak mnie nikt nie słyszał, ponieważ wszyscy wydawali z siebie okrzyki wrażenia. Chwilę potem poczułam jak moje ubrania stają się mokre.
Gdy zeszliśmy z karuzeli Harry cały czas się ze mnie śmiał.
- No hahahah Lily przestań się hahahaha już hahaha gniewać. Nie było tak źle co ? Hahahahaahah
Gwałtownie stanęłam i walnęłam go w klatę
- Taki z ciebie macho. To teraz ja wybieram gdzie idziemy
- Okej, okej.
Postanowiłam, że pójdziemy na Rollercoaster. Sama się go bałam. Wyglądał naprawdę przerażająco.
- Ty chyba sobie żartujesz, nie ? - spytał Harry. Wyglądał na śmiertelnie poważnego. Podeszłam do niego i zawiesiłam ręce na jego szyi.
- Boisz się ?
- Nie boję, po prostu od nigdy za nimi nie przepadałem - taaa
- To co ? Pójdziesz ? - poprosiłam
- Nie ma mowy - obrócił głowę.
Nachyliłam się i powiedziałam do jego ucha
- A to podziała ? - po czym namiętnie go pocałowałam.
Nie wiem co się ze mną dzisiaj dzieje. Nie ukrywam, Harry mnie bardzo pociąga.
- Jedne raz - powiedział
Z wielkim bananem na twarzy pociągnęłam go w stronę kolejki.
Po 10 minutach siedzieliśmy w wagoniku.
- Lily, boje się - powiedział, gdy wjeżdżaliśmy pod górę. Obróciłam głowę w jego stronę
- Będzie dobrze, obiecuję - posłałam mu mały uśmiech i chwyciłam za rękę. Widziałam, że był zdziwiony ale się nie odzywał.
W końcu nadszedł ten moment. Zjechaliśmy w dół a przed nami były dwie pętle do okrążenia. Przez cały czas, Harry trzymał moją dłoń. Czy on naprawdę się tak bał ?

- I co było tak źle ? - spytałam go, gdy siedzieliśmy w wagoniku na karuzeli i spokojnie jechaliśmy w górę
- Nie
- No widzisz
- Bo byłaś przy mnie ty - rozczuliłam się na jego słowa. W tej chwili miałam to gdzieś czy mówi to specjalnie, czy sam z siebie. Przytuliłam się do niego. Było mi tak dobrze.
- Harry bo mam takie pytanie
- Tak ?
- Mogłabym dzisiaj u ciebie nocować ? Wiem, że to głupie pytanie ale...
- Nie ma sprawy, przynajmniej nie będę sam w tym małym mieszkanku - uśmiechnął się - Pod warunkiem, że powiesz mi co się stało w twoim domu
- Ohh... więc mama wyjeżdża gdzieś z jakimś obcym kolesiem na dwa tygodnie a mnie chce wysłać do ciotki na wieś.
- Dlaczego nie możesz zostać w domu ? - wiedziałam, że to pytanie padnie z jego ust
- Boi się mnie zostawić samą w takim dużym domu - postanowiłam nie ingerować w szczegóły - Warunkiem żebym została jest to, że będzie mnie miał kto pilnować, ktoś komu zaufa w tydzień.
- A może ja bym spróbował ? - spytał. Wiedziałam, no wiedziałam, że będzie chciał.
- Jak chcesz to tak - po tych słowach siedzieliśmy cicho, podziwiając widoki z karuzeli.

- Proszę - Harry wręczył mi śmietankowego loda.
Podziękowałam i zaczęłam powoli go lizać. W pewnej chwili Harry zaczął się śmiać. Irytowało mnie to.
- O co ci chodzi ?
- Ubrudziłaś się i teraz tak śmieszne wyglądasz z wąsami - gdy spojrzałam w ekran telefonu, sama zaczęłam się śmiać. Próbowałam zlizać to językiem, ale mi nie wychodziło, co jeszcze bardziej rozśmieszyło Harry'ego.
- Czekaj, pomogę ci - podszedł do mnie i zaczął mnie całować. Czułam miętę, którą zaczęłam coraz bardziej lubić. Gdy skończył, otworzył mi drzwi do auta i pojechaliśmy do jego mieszkania.

- Twoja mama wie, że nocujesz u mnie ? - spytał ścieląc łóżko.
- Mówiłam, ale nie wiem czy usłyszała.
- Przebierz się w to, ja zaraz przyjdę - dał mi koszulkę i bokserki, po czym wyszedł z sypialni. Tak cudownie pachniała.
Ubrałam bokserki i położyłam się na wielkim łóżku.
Po około 5 minutach przyszedł.
- Ja będę spał w salonie. Dobranoc - chciał wyjść ale w porę go zatrzymałam łapiąc za ramię.
- Nie, chcę żebyś ze mną spał - przez chwilę nie obracał się w moją stronę. Zgaduję, że zastanawiał się czy to dobry pomysł. Po chwili namysłu obrócił się i zamknął drzwi sypialni. Zdjął koszule, spodnie i został w samych bokserkach. Jak tak można cudownie wyglądać ?
Położył się obok mnie, przykrył nas kołdrą i odwrócił do mnie plecami. Mogę przyznać, byłam zawiedziona. Ale już po chwili usłyszałam jak mówi do siebie " Mam to gdzieś " i przyciągnął mnie do swojego torsu. Byłam nieźle zaskoczona ale nie protestowałam. Teraz mogłam spokojnie zasnąć.

_____________________________________________

Heeej :(
Pierwszy raz przy " Heeej " daje smutną minkę.
Dlaczego ? Bo jest mi bardzo przykro.
Jestem strasznie zła na siebie. Nie dodałam już długo żadnego rozdziału. Można powiedzieć, że miałam chwilowe załamanie. Nie będę wypisywać szczegółów. Pytaliście się kiedy będzie następny rozdział a ja sama nie wiedziałam. Nie umiałam niczego posklejać, tak aby wyszło dobrze. Podchodziłam do tego rozdziału chyba z cztery razy i dopiero teraz udało mi się go napisać w całości. Kolejna sprawa. Gdy dodałam rozdział 8 stycznia, tydzień od dodania go pojawiły się chyba z dwa komentarze. Naprawdę ? Dwa tylko.
Widzę, że dopiero po dłuższym czasie, gdy nie ma nowego rozdziału wy komentujecie. Nie chcę tu nikogo zmuszać do niczego ale gdy widzę, że pod rozdziałem nie ma ani jednego komentarza to zaczynam wątpić czy powinnam w ogóle pisać.
Może niektórzy zauważyli ale musiałam usunąć aska. Zrobiłam, a w sumie napisałam komuś coś i zapomniałam odhaczyć anonima.
Ja i moja inteligencja hahaha.
Ale za kilka dni będzie nowy, więc wszystko mam pod kontrolą :D
A co do rozdziału. Co myślicie o tych pocałunkach Harry'ego i Lily oraz o samym zachowaniu Lily w kuchni ?
Mam nadzieję, że wam się podobał :)

Buziaczki ;*;*

środa, 8 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 6

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Weszłam tam i zobaczyłam...
- Liam ? - zobaczyłam go opierającego się o mur w jakiś luźnych dresach. Rozmawiał z wysokim, ogolonym na głowie dresem.
- Lily ? - było widać, że był równie zaskoczony moją obecnością, co ja, jego - Co ty o tej godzinie tu robisz ?
- Umm, bo poszłam na spacer i się zgubiłam. Trochę jednak za daleko i dopiero później się zorientowałam, że nie znam tego miasta - wytłumaczyłam
Liam powiedział coś mężczyźnie na ucho, dyskretnie podał mu coś do dłoni. Chyba nie chciał bym widziała co to było. Po krótkiej chwili, mężczyzna przeszedł obok mnie bez słowa, posyłając lekki uśmiech w moją stronę.
- Choć, odwiozę cię do domu - powiedział, chwycił mnie pod rękę i zaprowadził do srebrnego BMW. Chwilę później, siedziałam na dość wygodnym miejscu pasażera.
- Mieszkam na... - przerwał mi
- Baker Street, na przeciwko głównej biblioteki - dokończył. Byłam niemalże zaskoczona, że wie gdzie mieszkam
- Skąd wiesz ? - spytałam
- Kiedyś cię widziałem i tak jakoś zapamiętałem - uśmiechnął się słabo. Pokiwałam lekko głową i wpatrywałam się w widok za oknem.
- Możemy pogadać ? - odezwał się niespodziewanie po dłuższej chwili milczenia
- Jasne a o czym ?
- Tak...o wszystkim - wypalił, chyba nie zastanawiając się nawet nad tym co mówi
- A konkretniej ? - próbowałam się więcej dowiedzieć
- No... o Harry'm, Megan, Tobie - mnie ?
- Więc co chcesz wiedzieć ? Z Harry'm nic mnie nie łączy - nie wliczając jego planu - Megan...Megan ewidentnie coś do mnie ma
- Noo, bo ja myślę, że chodzi o to, noo że...
- Wyduś to w końcu z siebie - powiedziałam
- Bo jej się podoba Harry. Chociaż, nie wiem czy nie chodzi jej tylko o to, że jest przystojny i każdy o nim wie w szkole. Ale mniejsza o to. Ona widzi, w sumie jak my wszyscy, że wpadłaś mu w oko. Już nawet nie patrząc na wasz niezbyt dobry początek. Jesteś dla niej konkurencją - już to gdzieś słyszałam - I jestem pewien, że tak łatwo nie odpuści.
- Ale mnie Harry nie obchodzi - tłumaczyłam mu
- I myślisz, że ona w to uwierzy ? Wątpię. W każdym razie, uważaj, ona czasami potrafi być naprawdę wredną suką - zaśmiałam się cicho - Dobra, teraz opowiedz mi coś o sobie - powiedział
Co ja mam mu powiedzieć ? Że przeprowadziłam się tu bo... ? Nie mogę mu tego wyznać, nie potrafię. I nie wiem czy kiedykolwiek będę mogła. Jednak los się do mnie uśmiechnął. Podjeżdżaliśmy pod mój dom. Tak, tak, tak.
- O patrz, jesteśmy. Kiedy indziej ci opowiem. Hej - powiedziałam i pośpiesznie wysiadłam z samochodu.
- Czekaj - zawołał Liam i wysiadł tuż po mnie z auta - Zapomniałaś torebki - odetchnęłam z ulgą
- O, dzięki - zabrałam ją i posłałam szczery uśmiech w jego stronę.
- Martwię się o ciebie Lily. Uważaj na siebie - przytulił mnie mocno
- Będę, nie martw się - wyrwałam się z uścisku
- Trzymaj się - powiedział i pokierował się do samochodu
- Ty też - odpowiedziałam, lecz on już był zbyt daleko, aby usłyszeć.

Z niecierpliwością czekałam, aż te cholerne, dłużące się 6 minut minie i zadzwoni dzwonek. Siedziałam jak zwykle w ostatniej ławce i byłam pogrążona we własnym świecie. Zresztą, chyba nie tylko ja. Połowa klasy albo gadała, albo coś rysowała. Co się dziwić ? Ta babka z Historii tak przynudzała, że już wolałabym mieć teraz Matematykę. STOP ! Wolałabym teraz leżeć w swoim łóżku i totalnie wszystko olać.
Lecz tak nie mogłam.
Wczoraj, gdy wróciłam do domu, o dziwo, mama na mnie nie czekała. Ciekawe czy w ogóle się zorientowała, że wyszłam. Rano również jej nie widziałam. Nawet na lodówce nie wisiała żadna kartka, co w zwyczaju się nie zdarza. Obraziła się ? Co mnie to obchodzi. Ona ma mnie gdzieś, ja ją mam gdzieś. Poradzę sobie.
Znajomy dźwięk wydobył mnie z rozmyśleń. Wybiegłam jak torpeda z klasy i ruszyłam w kierunku sali chemicznej. Nie dane mi było dojść spokojnie do celu, ponieważ - na moje nieszczęście - po drodze złapali mnie Niall, Zayn i Louis.
- Siema - powiedział Niall
- Co robisz jutro wieczorem ? - spytał Louis
- Jestem uziemiona - opowiedziałam
- Noo, widzę, że nie jesteś taka sztywna. A za co ? - Zayn wydawał się być w dość dobrym humorze. To dobrze czy źle jak na niego ?
- Nie jestem sztywniarą. Jeśli tak uważasz to znaczy, że mnie nie znasz i tyle. A po szkole muszę od razu do domu wracać bo wagarowałam już w pierwszym tygodniu szkoły
- Uuu, to nieźle - Niall i Louis wybuchnęli śmiechem. Kolejny raz już się zastanawiam. Czy to co mówię jest naprawdę takie śmieszne ? Nie wydaję mi się.
- A nie dałoby się tak przekonać twojej mamy, żebyś wyszła choć jutro ? - pokazał maślane oczka Niall. Co oni kombinują ?
- Raczej nie - posłałam im słaby uśmiech.
- Czy wy naprawdę nie umiecie czegoś wymyślić ? - spytał się ich Zayn - Lily, bądź jutro na 15 gotowa - zwrócił się do mnie
- Gotowa gdzie ?
- Do kina - powiedział rozbawiony Niall. Z czego on się znowu tak śmiał ?
- Przecież, mówiłam wam już, że nie mo...
- Ja już dobrze wiem co zrobić, aby cię mama puściła. Po prostu bądź gotowa na 15 ok ? - spytał się Zayn
- Niech wam będzie - uśmiechnęli się i odwrócili, po czym udali się w przeciwnym kierunku, niż ja. Gdy odchodzili usłyszałam jeszcze 
- Czas wykorzystać nieodparty urok Stylesa
" Nieodparty urok Stylesa " ? O co im chodziło ?

Sobota

14.30. Chodzę nerwowo po pokoju i czekam na godzinę 15. Ciekawe co wykombinowali chłopaki, żeby mnie wyciągnąć z domu. Może wejdą do mnie przez okno drabiną i mnie ściągną na dół ? Albo... sama już nie wiem.
14.40. Nadal chodzę w te i z powrotem. Nie wiem czemu ale stresuję się. Nie wiem częściowo z kim idę. Wiem tylko, że Niall, Louis a co do Zayn'a nie byłabym tego taka pewna. Mama się nadal do mnie nie odzywa. Cóż, jej problem.
15.55. Siedząc na łóżku od 10 minut wreszcie usłyszałam dzwonek do drzwi. Ale kto za nimi będzie stał ?
Zeszłam po cichu na dół i stanęłam na schodach, tak aby nikt mnie nie widział. Mama z kimś rozmawiała. Odczekałam chwilę, nadal rozmawiała. Po chwili usłyszałam śmiechy. Kto tam był ?
Wychyliłam się, aby spojrzeć, lecz osobnik, który praktycznie już stał w naszym domu mnie zauważył.
Harry ?
Co on tu robi ?
Chwila. " Czas wykorzystać nieodparty urok Stylesa ".
Tak, to wszystko wyjaśnia.
- Lily - powiedział, uśmiechając się w moją stronę. Cóż, nie miałam innego wyjścia jak podejść do niego. W końcu, to pewnie do mnie przyszedł.
- Ten przeuroczy młodzieniec powiedział, że chciałby abyś poszła z nim dom kina. Wiedziałaś coś o tym ? - spytała mama
- Nie - jak to nie ? To było oczywiste. Wystarczyło spojrzeć na mój ubiór. Miałam na sobie czarne rurki, białą koronkową bluzkę, pomalowana byłam niezbyt mocno, lecz można było dostrzec, że się malowałam, włosy zaplątałam w warkocza. Po domu się tak nie ubierałam. Mama patrzała to na mnie, to na Harry'ego, aż w końcu powiedziała :
- Dobrze, możesz iść, tylko weź sobie klucze - aż się sama dziwiłam. Rzadko dostaje kary, chyba, że coś naprawdę przeskrobie, ale jak je już mam to nie mogę nigdzie prócz szkoły z domu wychodzić.
Czy Harry jest naprawdę taki przekonujący ?
Wzięłam swoją torebkę, klucze, założyłam trampki i otworzyłam drzwi. Harry wyszedł pierwszy. Gdy już przekraczałam próg, mama chwyciła mnie lekko za rękę i powiedziała po cichu :
- I tak dobrze wiem, że wiedziałaś o tym wyjściu
Po tym puściła mnie i zamknęła za mną drzwi. Nie chcąc myśleć o tym, szybko pobiegłam do czarnego Range Rovera.
Na mojego pecha - znów - potknęłam się o kamień. Już myślałam, że wyląduje na betonie, gdy w ostatniej chwili złapał mnie Harry.
- W porządku ? - zapytał
- Tak, wszystko ok - odpowiedziałam
Puścił mnie i obeszłam auto dookoła aby zająć miejsce pasażera. Jechaliśmy w ciszy. Gdy Harry uratował mnie przed upadkiem i później trzymał w swoich ramionach, może jestem głupia ale miałam wrażenie, że trzymał mnie odrobinę za długo.
Nie wiem, może mi się tylko zdaje.
Nawet jeśli, to to i tak jest jego głupia gra. Aby mnie rozkochać, a później porzucić.
Po 20 minutach drogi, podjechaliśmy pod dość duże kino. Wysiedliśmy z samochodu i kierowaliśmy się w kierunku wejścia. W środku czekali na nas Louis z Eleanor, Liam z Danielle i Niall. Przywitaliśmy się i chłopacy poszli w kierunku kas. Lou i Liam trzymali swoje dziewczynie za ręce. W tej chwili im tego zazdrościłam. Ile bym dała, żeby teraz mnie jakiś chłopak tak potrzymał. Harry chyba zauważył jak przyglądam się tym z przodu, bo po chwili poczułam ciepłą, dużą dłoń wsuwającą się w moją, drobną.
- Co ty robisz ? - spytałam się go
- No widzę jak patrzysz na El i Dan. One też się trzymają za ręce z chłopakami. Więc ja się przyłączyłem do ciebie - powiedział z szerokim uśmiechem na ustach
- Niech ci będzie - odpowiedziałam i wszyscy udaliśmy się do sali na horror.

Trwała połowa filmu, a ja się śmiałam w niebo głosy. Od zawsze lubiłam filmy z tego gatunku. Danielle przytulała się do Liama i co chwilę chowała głowę w jego ramię. El spokojnie siedziała, trzymając Lou za rękę, Niall siedział i z wielkim zaangażowaniem oglądał każdą minutę filmu, a Harry dosłownie co 10 sekund zmieniał pozycje na fotelu. Nagle na sali zapanowała ciemność. Nikt nie wiedział co się stało. Aż nagle BUM !
Na ekranie wyskoczył jakiś nie powiem, przerażający duch. 
I znowu... śmiałam się ile sił mi starczyło. Poczułam jak nawet Harry podskoczył na siedzeniu, bo się wystraszył. Hahah dobrze mu tak. Może myślał, że skoro pójdzie ze mną na horror, to będę się bała i cały film przesiedzę przytulona do niego. Pff...mylił się.

Właśnie wybiła równa 20.00. Wracaliśmy już z kina i szczerze mogę powiedzieć, że zaliczam to wyjście do udanych. Widzieć minę przerażonego Harry'ego.
Bezcenne.
Każdy już odszedł w swoją stronę i na parkingu zostaliśmy tylko ja i on.
Ja i Harry.
- Odwieźć cię do domu ? - zapytał
- Jasne - wsiadłam do auta i jechaliśmy autostradą, słuchając radia. Po około 10 minutach skręciliśmy na stację i zatrzymaliśmy się przed sklepem
- Poczekaj tu, ja wrócę za chwilę - powiedział i już chciał wyjść z auta ale go zatrzymałam
- Nie wiesz czy jest tu może jakaś toaleta ?
- Za sklepem. Poczekaj na mnie, to pójdę z tobą bo może być niebezpiecznie - zamknął drzwi i poszedł.
I tak go nie posłucham. Wzięłam ze swojego portfela 2 złote i ruszyłam do toalety. Rzeczywiście, było tu ciemno. Wrzuciłam do automatu pieniądze i weszłam do środka ubikacji. Śmierdziało w niej, no ale co miałam zrobić skoro wypiłam całą dużą colę ?
Po załatwieniu się, otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz. Zamknęłam je i odwróciłam się. Gdy spojrzałam na obcego faceta obok mnie, przeraziłam się.
- Witaj piękna. Co tu robisz sama o tej porze ? - spytał się
Chciałam go wyminąć, lecz przycisnął mnie do chłodnej ściany i napierał całym ciałem na moje.
- Myślisz, że pozwolę ci tak łatwo odejść ? - o nie, tylko nie to, proszę. Poczułam jak jego dłonie jeżdżą po mojej koronkowej bluzce.
- Wiedziałaś co dzisiaj na siebie założyć - trzymał mnie tak mocno, że nie umiałam się ruszać. Gdy jego ręka zaczęła dotykać moich nóg, zaczęłam krzyczeć
- Harry, Harry pomocy ! - krzyczałam ile mogłam. Sama nie wiem dlaczego akurat Harry'ego. Mogłam po prostu krzyknąć tylko "Pomocy" czy coś podobnego.
Jednak zawołałam go.
- Myślisz, że ktoś cię obroni ? - zaśmiał mi się prosto w twarz, a gdy zobaczył, że ponownie chciałam wołać o pomoc, to zakrył mi usta dłonią. Jego ręka wsunęła się pod moją bluzkę. Zaczęłam płakać.
Z bezradności. Wiedziałam, że to już koniec. Nikt mnie nie uratuje.
Widziałam, że chyba się wkurzył, bo jego twarz, gdy zobaczył moje łzy nie była wesoła. Pociągnął mnie mocno za włosy a ja z bólu krzyknęłam. Gdy byliśmy naprawdę blisko jego auta, poczułam, że puszcza moje włosy. Obróciłam się zapłakana i ujrzałam Harry'ego, który okładał go pięściami. Gdy zorientowałam się w jakim ten facet jest stanie, chwyciłam mocno ramię Harry'ego a on się odwrócił. Powiedziałam bezgłośnie " Proszę, chodźmy " i wytarłam łzy z moje twarzy. Harry wziął mnie na ręce i szedł w kierunku jego auta. Gdy stanęliśmy przed nim, puścił mnie na ziemię i mocno przytulił. Byłam mu ogromnie wdzięczna.
Gdyby nie on... nawet nie chce myśleć co by było gdy się nie zjawił. Wsiadłam do tyłu i położyłam się na siedzeniach. Harry przykrył mnie kocem i wsiadł za kierownicę. Moment później, ze zmęczenia zasnęłam.

_____________________________________________

Heeej :D
Ta końcówka taka trochę dramatyczna.
Nie miałam weny, żeby napisać wcześniej rozdział. Cieszę się, że w końcu postanowiłam się za to zabrać i sądzę, że nie poszło mi tak źle. A co wy myślicie o rozdziale ?
Chciałam serdecznie podziękować za 2000 tys. wejść na bloga i za wszystkie komentarze jakie pozostawiacie za sobą. Wierzcie mi, one naprawdę dodają motywacji :)

Buziaczki ;*;*

poniedziałek, 6 stycznia 2014

LIEBSTER AWARD !

Heeej :D
Pierwszy raz dostałam nominację Liebster Award. Nie wiem nawet co powiedzieć. DZIĘKUJĘ :')
Przede wszystkim dziękuje Barbara12544949 za nominację :)

Pytania:
1. Jak masz na imię?
Natalia

2. Czy masz  życiowe motto? (jakie?)
Tak. "Lepiej próbować i później żałować, niż żałować, że się tego nie zrobiło"

3. Ulubiona piosenka 1D?
Nie umiem wybrać tej jednej, lecz tak szczególnie bliska mojemu sercu jest "Strong".

4. Ulubiony dzień tygodnia?
Piątek

5. Lubisz marchewki?
Tak

6. Ulubiony kolor?
Czerwony, turkusowy, czarny

7. Ed Sheeran czy James Arthur?
Obydwóch piosenkarzy bardzo lubię ale myślę, że bardziej Eda Sheerana

8. Ulubiona aktorka?
Scarlett Johansson i Lucy Hale. Nie umiem pomiędzy nimi obydwiema wybrać xD

9. Do jakich fandomów należysz?
Directioners

10. Co sądzisz o moim blogu ?
Jeszcze nie miałam czasu, żeby wejść, ale postaram się to jak najszybciej zrobić ;)

11. Wierzysz w Świętego Mikołaja?
Jestem już chyba za stara, żeby w niego wierzyć :D


Moje pytania:
1. Co poprawia ci humor ?
2. Od kiedy prowadzisz bloga ?
3. Gdzie w przyszłości chciałabyś zamieszkać ?
4. Ulubiona piosenka ?
5. Do jakich fandomów należysz ?
6. Komedie czy Horrory ?
7. Jakie jest Twoje marzenie ?
8. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
9. Masz rodzeństwo ?
10. Czym kierujesz się w życiu ?
11. Ulubiona danie ?

Blogi, które nominuję:
1. http://runaway-harrystylesfantiction.blogspot.com/
2. http://zakazany-prohibited.blogspot.com/?m=1
3. http://iknewyouwereatrouble94.blogspot.com/
4. http://asleep-fanfiction.blogspot.com/
5. http://killer-ff.blogspot.com/
6. http://unmasked-fanfiction.blogspot.com/
7. http://dirty-harry-fanfiction.blogspot.com/
8. http://iamcharlie-onedirection.blogspot.com/
9. http://we-live-to-love.blogspot.com/
10. http://hope-is-stronger-than-fear.blogspot.com/
11. http://wordless-fanfiction.blogspot.com/


Jeszcze raz dziękuje bardzo za nominację :)

Przy okazji, rozdział 6 pojawi się w okolicach piątku :))