ROZDZIAŁ 6
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Weszłam tam i zobaczyłam...
- Liam ? - zobaczyłam go opierającego się o mur w jakiś luźnych dresach. Rozmawiał z wysokim, ogolonym na głowie dresem.
- Lily ? - było widać, że był równie zaskoczony moją obecnością, co ja, jego - Co ty o tej godzinie tu robisz ?
- Umm, bo poszłam na spacer i się zgubiłam. Trochę jednak za daleko i dopiero później się zorientowałam, że nie znam tego miasta - wytłumaczyłam
Liam powiedział coś mężczyźnie na ucho, dyskretnie podał mu coś do dłoni. Chyba nie chciał bym widziała co to było. Po krótkiej chwili, mężczyzna przeszedł obok mnie bez słowa, posyłając lekki uśmiech w moją stronę.
- Choć, odwiozę cię do domu - powiedział, chwycił mnie pod rękę i zaprowadził do srebrnego BMW. Chwilę później, siedziałam na dość wygodnym miejscu pasażera.
- Mieszkam na... - przerwał mi
- Baker Street, na przeciwko głównej biblioteki - dokończył. Byłam niemalże zaskoczona, że wie gdzie mieszkam
- Skąd wiesz ? - spytałam
- Kiedyś cię widziałem i tak jakoś zapamiętałem - uśmiechnął się słabo. Pokiwałam lekko głową i wpatrywałam się w widok za oknem.
- Możemy pogadać ? - odezwał się niespodziewanie po dłuższej chwili milczenia
- Jasne a o czym ?
- Tak...o wszystkim - wypalił, chyba nie zastanawiając się nawet nad tym co mówi
- A konkretniej ? - próbowałam się więcej dowiedzieć
- No... o Harry'm, Megan, Tobie - mnie ?
- Więc co chcesz wiedzieć ? Z Harry'm nic mnie nie łączy - nie wliczając jego planu - Megan...Megan ewidentnie coś do mnie ma
- Noo, bo ja myślę, że chodzi o to, noo że...
- Wyduś to w końcu z siebie - powiedziałam
- Bo jej się podoba Harry. Chociaż, nie wiem czy nie chodzi jej tylko o to, że jest przystojny i każdy o nim wie w szkole. Ale mniejsza o to. Ona widzi, w sumie jak my wszyscy, że wpadłaś mu w oko. Już nawet nie patrząc na wasz niezbyt dobry początek. Jesteś dla niej konkurencją - już to gdzieś słyszałam - I jestem pewien, że tak łatwo nie odpuści.
- Ale mnie Harry nie obchodzi - tłumaczyłam mu
- I myślisz, że ona w to uwierzy ? Wątpię. W każdym razie, uważaj, ona czasami potrafi być naprawdę wredną suką - zaśmiałam się cicho - Dobra, teraz opowiedz mi coś o sobie - powiedział
Co ja mam mu powiedzieć ? Że przeprowadziłam się tu bo... ? Nie mogę mu tego wyznać, nie potrafię. I nie wiem czy kiedykolwiek będę mogła. Jednak los się do mnie uśmiechnął. Podjeżdżaliśmy pod mój dom. Tak, tak, tak.
- O patrz, jesteśmy. Kiedy indziej ci opowiem. Hej - powiedziałam i pośpiesznie wysiadłam z samochodu.
- Czekaj - zawołał Liam i wysiadł tuż po mnie z auta - Zapomniałaś torebki - odetchnęłam z ulgą
- O, dzięki - zabrałam ją i posłałam szczery uśmiech w jego stronę.
- Martwię się o ciebie Lily. Uważaj na siebie - przytulił mnie mocno
- Będę, nie martw się - wyrwałam się z uścisku
- Trzymaj się - powiedział i pokierował się do samochodu
- Ty też - odpowiedziałam, lecz on już był zbyt daleko, aby usłyszeć.
Z niecierpliwością czekałam, aż te cholerne, dłużące się 6 minut minie i zadzwoni dzwonek. Siedziałam jak zwykle w ostatniej ławce i byłam pogrążona we własnym świecie. Zresztą, chyba nie tylko ja. Połowa klasy albo gadała, albo coś rysowała. Co się dziwić ? Ta babka z Historii tak przynudzała, że już wolałabym mieć teraz Matematykę. STOP ! Wolałabym teraz leżeć w swoim łóżku i totalnie wszystko olać.
Lecz tak nie mogłam.
Wczoraj, gdy wróciłam do domu, o dziwo, mama na mnie nie czekała. Ciekawe czy w ogóle się zorientowała, że wyszłam. Rano również jej nie widziałam. Nawet na lodówce nie wisiała żadna kartka, co w zwyczaju się nie zdarza. Obraziła się ? Co mnie to obchodzi. Ona ma mnie gdzieś, ja ją mam gdzieś. Poradzę sobie.
Znajomy dźwięk wydobył mnie z rozmyśleń. Wybiegłam jak torpeda z klasy i ruszyłam w kierunku sali chemicznej. Nie dane mi było dojść spokojnie do celu, ponieważ - na moje nieszczęście - po drodze złapali mnie Niall, Zayn i Louis.
- Siema - powiedział Niall
- Co robisz jutro wieczorem ? - spytał Louis
- Jestem uziemiona - opowiedziałam
- Noo, widzę, że nie jesteś taka sztywna. A za co ? - Zayn wydawał się być w dość dobrym humorze. To dobrze czy źle jak na niego ?
- Nie jestem sztywniarą. Jeśli tak uważasz to znaczy, że mnie nie znasz i tyle. A po szkole muszę od razu do domu wracać bo wagarowałam już w pierwszym tygodniu szkoły
- Uuu, to nieźle - Niall i Louis wybuchnęli śmiechem. Kolejny raz już się zastanawiam. Czy to co mówię jest naprawdę takie śmieszne ? Nie wydaję mi się.
- A nie dałoby się tak przekonać twojej mamy, żebyś wyszła choć jutro ? - pokazał maślane oczka Niall. Co oni kombinują ?
- Raczej nie - posłałam im słaby uśmiech.
- Czy wy naprawdę nie umiecie czegoś wymyślić ? - spytał się ich Zayn - Lily, bądź jutro na 15 gotowa - zwrócił się do mnie
- Gotowa gdzie ?
- Do kina - powiedział rozbawiony Niall. Z czego on się znowu tak śmiał ?
- Przecież, mówiłam wam już, że nie mo...
- Ja już dobrze wiem co zrobić, aby cię mama puściła. Po prostu bądź gotowa na 15 ok ? - spytał się Zayn
- Niech wam będzie - uśmiechnęli się i odwrócili, po czym udali się w przeciwnym kierunku, niż ja. Gdy odchodzili usłyszałam jeszcze
- Czas wykorzystać nieodparty urok Stylesa
" Nieodparty urok Stylesa " ? O co im chodziło ?
Sobota
14.30. Chodzę nerwowo po pokoju i czekam na godzinę 15. Ciekawe co wykombinowali chłopaki, żeby mnie wyciągnąć z domu. Może wejdą do mnie przez okno drabiną i mnie ściągną na dół ? Albo... sama już nie wiem.
14.40. Nadal chodzę w te i z powrotem. Nie wiem czemu ale stresuję się. Nie wiem częściowo z kim idę. Wiem tylko, że Niall, Louis a co do Zayn'a nie byłabym tego taka pewna. Mama się nadal do mnie nie odzywa. Cóż, jej problem.
15.55. Siedząc na łóżku od 10 minut wreszcie usłyszałam dzwonek do drzwi. Ale kto za nimi będzie stał ?
Zeszłam po cichu na dół i stanęłam na schodach, tak aby nikt mnie nie widział. Mama z kimś rozmawiała. Odczekałam chwilę, nadal rozmawiała. Po chwili usłyszałam śmiechy. Kto tam był ?
Wychyliłam się, aby spojrzeć, lecz osobnik, który praktycznie już stał w naszym domu mnie zauważył.
Harry ?
Co on tu robi ?
Chwila. " Czas wykorzystać nieodparty urok Stylesa ".
Tak, to wszystko wyjaśnia.
- Lily - powiedział, uśmiechając się w moją stronę. Cóż, nie miałam innego wyjścia jak podejść do niego. W końcu, to pewnie do mnie przyszedł.
- Ten przeuroczy młodzieniec powiedział, że chciałby abyś poszła z nim dom kina. Wiedziałaś coś o tym ? - spytała mama
- Nie - jak to nie ? To było oczywiste. Wystarczyło spojrzeć na mój ubiór. Miałam na sobie czarne rurki, białą koronkową bluzkę, pomalowana byłam niezbyt mocno, lecz można było dostrzec, że się malowałam, włosy zaplątałam w warkocza. Po domu się tak nie ubierałam. Mama patrzała to na mnie, to na Harry'ego, aż w końcu powiedziała :
- Dobrze, możesz iść, tylko weź sobie klucze - aż się sama dziwiłam. Rzadko dostaje kary, chyba, że coś naprawdę przeskrobie, ale jak je już mam to nie mogę nigdzie prócz szkoły z domu wychodzić.
Czy Harry jest naprawdę taki przekonujący ?
Wzięłam swoją torebkę, klucze, założyłam trampki i otworzyłam drzwi. Harry wyszedł pierwszy. Gdy już przekraczałam próg, mama chwyciła mnie lekko za rękę i powiedziała po cichu :
- I tak dobrze wiem, że wiedziałaś o tym wyjściu
Po tym puściła mnie i zamknęła za mną drzwi. Nie chcąc myśleć o tym, szybko pobiegłam do czarnego Range Rovera.
Na mojego pecha - znów - potknęłam się o kamień. Już myślałam, że wyląduje na betonie, gdy w ostatniej chwili złapał mnie Harry.
- W porządku ? - zapytał
- Tak, wszystko ok - odpowiedziałam
Puścił mnie i obeszłam auto dookoła aby zająć miejsce pasażera. Jechaliśmy w ciszy. Gdy Harry uratował mnie przed upadkiem i później trzymał w swoich ramionach, może jestem głupia ale miałam wrażenie, że trzymał mnie odrobinę za długo.
Nie wiem, może mi się tylko zdaje.
Nawet jeśli, to to i tak jest jego głupia gra. Aby mnie rozkochać, a później porzucić.
Po 20 minutach drogi, podjechaliśmy pod dość duże kino. Wysiedliśmy z samochodu i kierowaliśmy się w kierunku wejścia. W środku czekali na nas Louis z Eleanor, Liam z Danielle i Niall. Przywitaliśmy się i chłopacy poszli w kierunku kas. Lou i Liam trzymali swoje dziewczynie za ręce. W tej chwili im tego zazdrościłam. Ile bym dała, żeby teraz mnie jakiś chłopak tak potrzymał. Harry chyba zauważył jak przyglądam się tym z przodu, bo po chwili poczułam ciepłą, dużą dłoń wsuwającą się w moją, drobną.
- Co ty robisz ? - spytałam się go
- No widzę jak patrzysz na El i Dan. One też się trzymają za ręce z chłopakami. Więc ja się przyłączyłem do ciebie - powiedział z szerokim uśmiechem na ustach
- Niech ci będzie - odpowiedziałam i wszyscy udaliśmy się do sali na horror.
Trwała połowa filmu, a ja się śmiałam w niebo głosy. Od zawsze lubiłam filmy z tego gatunku. Danielle przytulała się do Liama i co chwilę chowała głowę w jego ramię. El spokojnie siedziała, trzymając Lou za rękę, Niall siedział i z wielkim zaangażowaniem oglądał każdą minutę filmu, a Harry dosłownie co 10 sekund zmieniał pozycje na fotelu. Nagle na sali zapanowała ciemność. Nikt nie wiedział co się stało. Aż nagle BUM !
Na ekranie wyskoczył jakiś nie powiem, przerażający duch.
I znowu... śmiałam się ile sił mi starczyło. Poczułam jak nawet Harry podskoczył na siedzeniu, bo się wystraszył. Hahah dobrze mu tak. Może myślał, że skoro pójdzie ze mną na horror, to będę się bała i cały film przesiedzę przytulona do niego. Pff...mylił się.
Właśnie wybiła równa 20.00. Wracaliśmy już z kina i szczerze mogę powiedzieć, że zaliczam to wyjście do udanych. Widzieć minę przerażonego Harry'ego.
Bezcenne.
Każdy już odszedł w swoją stronę i na parkingu zostaliśmy tylko ja i on.
Ja i Harry.
- Odwieźć cię do domu ? - zapytał
- Jasne - wsiadłam do auta i jechaliśmy autostradą, słuchając radia. Po około 10 minutach skręciliśmy na stację i zatrzymaliśmy się przed sklepem
- Poczekaj tu, ja wrócę za chwilę - powiedział i już chciał wyjść z auta ale go zatrzymałam
- Nie wiesz czy jest tu może jakaś toaleta ?
- Za sklepem. Poczekaj na mnie, to pójdę z tobą bo może być niebezpiecznie - zamknął drzwi i poszedł.
I tak go nie posłucham. Wzięłam ze swojego portfela 2 złote i ruszyłam do toalety. Rzeczywiście, było tu ciemno. Wrzuciłam do automatu pieniądze i weszłam do środka ubikacji. Śmierdziało w niej, no ale co miałam zrobić skoro wypiłam całą dużą colę ?
Po załatwieniu się, otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz. Zamknęłam je i odwróciłam się. Gdy spojrzałam na obcego faceta obok mnie, przeraziłam się.
- Witaj piękna. Co tu robisz sama o tej porze ? - spytał się
Chciałam go wyminąć, lecz przycisnął mnie do chłodnej ściany i napierał całym ciałem na moje.
- Myślisz, że pozwolę ci tak łatwo odejść ? - o nie, tylko nie to, proszę. Poczułam jak jego dłonie jeżdżą po mojej koronkowej bluzce.
- Wiedziałaś co dzisiaj na siebie założyć - trzymał mnie tak mocno, że nie umiałam się ruszać. Gdy jego ręka zaczęła dotykać moich nóg, zaczęłam krzyczeć
- Harry, Harry pomocy ! - krzyczałam ile mogłam. Sama nie wiem dlaczego akurat Harry'ego. Mogłam po prostu krzyknąć tylko "Pomocy" czy coś podobnego.
Jednak zawołałam go.
- Myślisz, że ktoś cię obroni ? - zaśmiał mi się prosto w twarz, a gdy zobaczył, że ponownie chciałam wołać o pomoc, to zakrył mi usta dłonią. Jego ręka wsunęła się pod moją bluzkę. Zaczęłam płakać.
Z bezradności. Wiedziałam, że to już koniec. Nikt mnie nie uratuje.
Widziałam, że chyba się wkurzył, bo jego twarz, gdy zobaczył moje łzy nie była wesoła. Pociągnął mnie mocno za włosy a ja z bólu krzyknęłam. Gdy byliśmy naprawdę blisko jego auta, poczułam, że puszcza moje włosy. Obróciłam się zapłakana i ujrzałam Harry'ego, który okładał go pięściami. Gdy zorientowałam się w jakim ten facet jest stanie, chwyciłam mocno ramię Harry'ego a on się odwrócił. Powiedziałam bezgłośnie " Proszę, chodźmy " i wytarłam łzy z moje twarzy. Harry wziął mnie na ręce i szedł w kierunku jego auta. Gdy stanęliśmy przed nim, puścił mnie na ziemię i mocno przytulił. Byłam mu ogromnie wdzięczna.
Gdyby nie on... nawet nie chce myśleć co by było gdy się nie zjawił. Wsiadłam do tyłu i położyłam się na siedzeniach. Harry przykrył mnie kocem i wsiadł za kierownicę. Moment później, ze zmęczenia zasnęłam.
_____________________________________________
Heeej :D
Ta końcówka taka trochę dramatyczna.
Nie miałam weny, żeby napisać wcześniej rozdział. Cieszę się, że w końcu postanowiłam się za to zabrać i sądzę, że nie poszło mi tak źle. A co wy myślicie o rozdziale ?
Chciałam serdecznie podziękować za 2000 tys. wejść na bloga i za wszystkie komentarze jakie pozostawiacie za sobą. Wierzcie mi, one naprawdę dodają motywacji :)
Buziaczki ;*;*
Cudne ;**
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;**
Końcówka taka straszna xd czekam nn
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńCudowne jest to opowiadanie! Kiedy następny rozdział? Umrę, jak nie przeczytam! <3
OdpowiedzUsuńKiedy wstawisz nowy ?? ;) Świetny :*
OdpowiedzUsuńKiedy next? :) Rozdział świetny <3 :)
OdpowiedzUsuń